Nowości na stronie
Zapraszam do zapoznania się z dwoma nowymi tekstami: moje refleksje na temat polskiej emigracji oraz już zapowiadany pierwszy fragment autoironicznej autobiografii „Pan od anglika”.
Kiedy moi rówieśnicy klepali zamki z piasku ja byłem bardziej zaawansowany: w wieku pięciu lat budowałem wyrzutnie dla radzieckich rakiet Wołchow. O tym etapie mojego życia mówi rozdział pierwszy: Glicko.
Felieton „Emigracja” to swoista odpowiedź Pani, która sprzedawała pomidory na pilskim rynku. Kiedy dowiedziała się od Ani, że tak pięknych warzyw nie mamy w Szkocji, dodała zgryźliwą uwagę, że „widocznie mamy po co tam siedzieć w tej Anglii…”.
Dlaczego Polacy dzielą się na tych w kraju i tych za granicą…?!
Wrzesień, lila mgła… Powrócę do Poloniusa. Zanim jego dzienniki ukażą się drukiem, chciałbym zainteresować Cię fragmentem, kiedy nad umęczoną od czterech tygodni Warszawą nastał dzień wielkiej ciszy: stolica poddała się.
Polonius postanawia uciec z powrotem do wolnego świata, pożegnawszy się z rodziną rozmawia jeszcze z dziesięcioletnim sąsiadem Antosiem, na którym zwisa harcerski mundurek po starszym bracie.
Wzruszająca lekcja historii sprzed siedemdziesięciu sześciu lat.
Wkrótce.