Pająk Paweł
Tak, Pawła poznałem jakoś tak w nie najszczęśliwszy czas do takich wydarzeń, czyli w poniedziałkowy poranek.
Tak, Pawła poznałem jakoś tak w nie najszczęśliwszy czas do takich wydarzeń, czyli w poniedziałkowy poranek.
Gdyby ktoś zadał mi to pytanie kilka lat temu, zapewne nie potrafiłbym na nie odpowiedzieć. Dzisiaj mam to za sobą.
Cóż może powiedzieć zapomniany grób?
Imię, nazwisko, daty… Ale, jeśli przystanąć nad nim i dobrze się wsłuchać nie tylko uchem ale i sercem, można dowiedzieć się tego, czego nie powiedzą suche literki wyryte na granicie.
Zapraszam do zapoznania się z dwoma nowymi tekstami: moje refleksje na temat polskiej emigracji oraz już zapowiadany pierwszy fragment autoironicznej autobiografii „Pan od anglika”.
Jak powszechnie wiadomo, polski kocioł, w odróżnieniu od innych kotłów narodowych nie jest pilnowany przez funkcjonariuszy straży piekielnej. Nie ma bowiem takiej potrzeby, gdyż każdy, kto zechciałby się z niego wydostać, zostanie i tak wciągnięty za nogi przez rodaków.